YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

piątek, 13 kwietnia 2012

Rozdział 6

Nastało piątkowe popołudnie.
- Bawcie się dobrze! - krzyknęłam do nich na odchodne.
Louis obrócił się i wystawił kciuka w górę.
Wszyscy byli ubrani w eleganckie koszule, czarne spodnie i marynarki. Alex miała na sobie fioletową sukienkę i czarne szpilki.
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Zayn siedział na kanapie i nalewał nam wina do kieliszków.
- Uaaa, wieczór sam na sam - powiedziałam, siadając obok niego.
- Naprawdę nie miałbym ochoty tam jechać. Te wszystkie sztuczne uśmiechy, jej płyta, o której każdy czas by pieprzył. To strasznie wkurzające.
- Rozumiem cię... sama nie lubię tej Rebecci - powiedziałam z sarkazmem.
Zayn parsknął śmiechem i powiedział:
- Masz pełne prawo jej nie lubić. Mam pytanie... Zauważyłaś może, że Louis ostanio jest jakiś... smutny?
- Nie - skłamałam. - Może się czymś denerwuje, czy coś... W końcu niedawno zerwał z dziewczyną.
- Miejmy nadzieję, że się dzisiaj trochę rozerwie - odparł Zayn zagryzając wargę.
- Panie Malik, proszę się nie zadręczać panem Tomlinsonem. Wszystko z nim w porządku. Pozbiera się do kupy za niedługo.
Film już się zaczynał. Zayn oparł głowę na moim ramieniu.
W trakcie filmu zadzwonił mi telefon.
- Słucham? - powiedziałam znudzona do słuchawki.
- Mary! Kurwa mać! - usłyszałam zapłakany głos Alex. W tle słychać było jakieś szumy i głosy. - Ten głupek zarywa do tej Rebecci! Całowali się. Zaraz do łóżka wskoczą, kurwa!
- Uspokój się - powiedziałam cicho. - Po prostu nie zwracaj na ich uwagi.
- Koniec! Idę z Louisem do kina. Teraz! Nie wiem kiedy wrócimy! Cześć - rozłączyła się.
- Coś się stało? - zapytał Zayn widząc mnie oszołomioną.
- Tak - wolno obróciłam głowę w jego kierunku. - Rebecca i Harry się całowali.
Zayn uniósł brwi i powiedział:
- Szybcy są.
- A Alex idzie z Louisem do kina.
- Ulala... nieźle.
Dokończyliśmy film i poszliśmy do kuchni zrobić coś do jedzenia.
Zayn trzymał w rękach książke kucharską.
- Masz coś ciekawego na oku? - zapytałam ruszając brwiami i ubrałam fartuszek.
- A może... "Babeczki zakochanych" - powiedział robiąc dziubek.
- Może nam wyjdą.
W trakcie pieczenia mieliśmy sporo zabawy. Nie obeszło się bez bitwy na mąkę, przez co byliśmy cali biali, ale to szczegół. Po wyciągnięcii babeczek z piekarnika, zaczęliśmy dekorować je różowym lukrem i małymi serduszkami. Na swoich babeczkach pisałam różne głupoty, typu: Zayn+Mary, Bitch Please, 1D rulez, Katy Perry's on replay, itp. Po skończonej robocie spojrzałam na nasze babeczki i stwierdziłam:
- Zayn, trochę koślawe napisy zrobiłeś.
- Oj tam, ważne, że płyną prosto z serca, haha - odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
Ułożyliśmy je na paterze i postawiliśmy na stole w salonie.
Później wzięło nas na odpoczynek. Położyliśmy się na kanapie (nie wiem jakim cudem w dwójkę się tam zmieściliśmy, bo nasza sofa za wielka nie jest) i włączyliśmy po cichu muzykę. Akurat leciało "Taken". Prawie zasypiałam, aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zayn natychmiast się poderwał i po cichu, myśląc, że śpię, poszedł i otworzył drzwi. Usłyszałam tylko "Mary śpi, cicho", jakieś szepty i tupanie. Po chwili poczułam jak Zayn kładzie się obok i mnie przytula. Bardzo szybko zasnęłam. W nocy często mnie budziły jakieś szepty i dziwne odgłosy. Widziałam tylko, że Zayn też się budził i jak patrzyłam na niego pytająco, wzruszał ramionami.
Kiedy się obudziłam, nikt już nie spał. Nawet Nialler. Czułam się beznadziejnie. Bolał mnie brzuch i było niedobrze.
- Zaaayyyyyyyyyn... - wychrypiałam.
- O, nasza Śpiąca Królewna się zbudziła - powiedział Harry zauważając, że nie śpię.
- Spadaj... Źle się czuję...
Zayn wpadł do pokoju.
- Co jest? - zapytał i usiadł na skraju kanapy.
- Niedobrze mi... - mruknęłam. - Dawaj mi jakieś wiadro. I nie patrz, bo to nie będzie miły widok.
- Przyniosę ci tabletkę - powiedział, po czym wstał i wyszedł do kuchni.
- Nie gorszy mnie widok wymiocin - powiedział Harry, po czym usiadł na fotelu obok mnie i włączył telewizor.
Spojrzałam na niego gniewnie.
- Spierrrrdalaj stąd Hazz, bo poznasz mój gniew - powiedziałam, podnosząc się z kanapy.
Harry o mało co nie udławił się kawałkiem jabłka, które właśnie konsumował.
- Nie tak ostro, siostro - powiedział i nie ruszył się z miejsca.
Przewróciłam oczami. Zayn przyszedł i podał mi jakąś białą tabletkę, szklankę wody, a pod nos podstawił wiaderko.
- Tak na wszelki wypadek - powiedział z uśmiechem.
Popiłam tabletkę i upadłam ciężko na poduszkę.
- Sorry, ale nie mam siły, żeby przejść do swojego pokoju - powiedziałam i spojrzałam smutno w sufit. - No chyba, że chcecie mieć zarzygany cały korytarz.
- Uroczo - powiedział Liam i pogłaskał mnie po głowie. - To pewnie tylko jakieś zatrucie. Powinno ci za niedługo przejść. Ale jak masz ochotę zwrócić, to się nie krępuj. To ci dobrze zrobi.
W tym momencie chwyciłam wiadro i zwymiotowałam.
- Dawać mi tu paczkę chusteczek, dużo wody mineralnej i wydupiać wszyscy - jęknęłam.
Wszyscy pospiesznie wyszli z salonu, a Zayn dał mi całusa w policzek.
- Wołaj mnie, jakby co - szepnął.
Zamknęłam oczy i zasnęłam. Śniły mi się kurczaki w panierce.
- KURCZAKI, JEBANE KURCZAKI! - krzyknęłam, wybudzając się.
- Jakie kurczaki?! - zapytała przestraszona Alex, która siedziała na fotelu obok mnie i piłowała paznokcie.
- Co ty tu robisz? - zapytałam gniewnie, po czym znów zwymiotowałam.
- Cześć, Mary. Miło z twojej strony, że się obudziłaś, bo muszę ci coś powiedzieć.
- To ten zasrany kurczak, którego wczoraj jedliśmy! Stanął mi na żołądku. Dlatego rzygam na lewo i prawo - mruknęłam.
- Posłuchaj, co mam ci do powiedzenia. Sprawozdanie z wczorajszego przyjęcia.
- Dajesz. Ale nie mów głośno.
- No więc zaczynam. Zaczęło się od tego, że jak przyjechaliśmy to nikt nas nie chciał wpuścić do domu. W końcu zjawiła się Wielka Pani Domu, ta twoja ulubienica Rebecca. Wystrojona jak cholera, miała w trzy dupy biżuterii, kicz jak stąd do Bombaju, mówię ci. Nawet się miła wydawała. Najpierw zjedliśmy kolację. Oczywiście Harry siedział obok niej i cały czas o czymś pieprzyli, co szczerze mówiąc mało mnie interesowało.
- Pewnie o jej płycie? - podpowiedziałam.
- No, o płycie. Jezu, ale Hazz się tym jarał. No więc gadali, i gadali, aż w końcu Rebecca powiedziała, że jej "lokaj", kurwa, rozumiesz to, LOKAJ!, nas oprowadzi po domu. Oczywiście Harry został. A ja, ostrożna, trzymałam się jak najdalej za chłopakami, żebym mogła potem przejść szybko i zobaczyć co robi Hazz, nie zostając zauważoną. No więc oni coś tam oglądali, a ja fruuu, skręciłam w jakiś korytarz i znalazłam tę jadalnię, w której siedziała Rebecca i Harry. Więc przychodzę, a oni się liżą! Normalnie, myślałam, że na cycki padnę. No i stanęłam tam i kaszlnęłam, a oni się zorientowali. Rebecca wielce zaczęła pytać, czy mi się spodobał dom. Harry tylko opuścił głowę. A ja jak wydupiłam z tego jej domu, to aż się kurzyło. Louis poszedł za mną. Powiedziałam mu, że chcę gdzieś iść, i nie chcę być w jej domu dłużej. Poszliśmy do kina na jakąś komedię romantyczną. I w tym kinie, pocałowaliśmy się! Kumasz to, ja z Louisem! Nie wiem czemu, nie mam pojęcia, chciałam odreagować. A potem spotkaliśmy na ulicy Liama, Nialla i Harry'ego. Szukali nas. Wróciliśmy do domu, i ty spałaś. Zayn kazał być cicho i położył się potem obok ciebie. A ja i Louis poszliśmy do jego pokoju. I...
- Nie mówi mi, że wy... - otworzyłam szeroko oczy.
Skinęła głową.
- O ja pierdole. Jaka zdzira! - zaśmiałam się.
- Zamknij się - powiedziała Alex i uderzyła mnie poduszką.
- Hahaha, moja przyjaciółka poszła z pierwszym lepszym, Boże... - powiedziałam po cichu.
- Fajnie było - powiedziała Alex i wstydliwie się uśmiechnęła.
 - Zabezpieczaliście się? Zaraz, zaraz... - otwarłam buzię ze zdumienia. - Czy to was było tak słychać w nocy?!
- Nie wiem... - powiedziała Alex, udając zdumioną.
- No, no. Gratulacje. Ale ogólnie, szału nie było, dupy nie urwało?
- Haha, chyba nie urwało - powiedziała Alex i zaczęła się śmiać na całego.
No nie mogę. Jest tu ponad tydzień, a już zdążyła zaliczyć Louisa.
Z tego wszystkiego zapomniałam o wymiotach i bólu brzucha. Posprzątałam wszystko i resztę dnia spędzliśmy wszyscy razem przy gitarze. Przez kolejne dni w sumie nic się nie działo. Tak naprawdę spędzaliśmy wszyscy ze sobą dużo czasu, jeździliśmy do studia i na spotkania z fankami.


_____________________________________


Jak ktoś to czyta to proszę o zostawienie komentarza :D 
Zapraszam też do obserwatorów, to nie boli ^^



2 komentarze:

  1. jprdl, zajebiste !
    zlewam, nie ma co, piszesz tak na mój gust po prostu, wulgarnie i dosadnie, zlewam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Obiecałam sobie, że będę więc JESTEM :)
    Przeczytałam od samiutkiego początku - tekścior zajebisty ;))
    Dobrze, że są wulgaryzmy sama bardzo często ich używam - takie dokładne wylewanie frustracji :D
    Bloga dodaje do obserwowanych i czekam na kolejne rozdziały ;**

    [http://alexx-the-future-starts-today.blogspot.com/ and http://another-world-lifestyle.blogspot.com/ ]

    OdpowiedzUsuń