YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

środa, 16 maja 2012

Rozdział 15

Wczoraj balowałyśmy do późnej nocy. Oglądałyśmy zdjęcia za czasów podstawówki, jeszcze jak jeździłyśmy do mnie na działkę, na wieś i latałyśmy po podwórku prawie na golasa. Kiedy opiekowałyśmy się naszymi lalkami Chou-Chou, kiedy zbierałyśmy kolorowe karteczki i oglądałyśmy W.I.T.C.H. Beztroskie i szczęśliwe dzieciństwo, nasze właśnie takie było. Po oglądaniu zdjęć pojarałyśmy niebieskie L&M, piłyśmy wino i Malibu. Potem zaczęłyśmy się rzucać ciuchami, bielizną, podpaskami i tym, co nam się na ręce nawinęło. Śmiałyśmy się z wszystkiego i cały czas miałyśmy głupawkę. Brakowało mi tej naszej głupoty. Nie sprzątając tego bajzlu, poszłyśmy spać. Obudził mnie rano czyjś cichy śpiew. Byłam tak śpiąca, że nie otwierałam oczu, tylko nałożyłam na głowę poduszkę. Nagle ktoś zaczął mną trząść, znów ktoś inny na mnie skoczył, usłyszałam dźwięk gitary i drącego się Liama. Otworzyłam oczy i usiadłam szybko na łóżku, rozglądając się. Po całym pokoju rozrzucone były podpaski, tampony, staniki, majtki i jakieś ciuchy. Na stoliku stało opróżnione Malibu, 2 puste butelki po winie i popielniczka z niedopałkami. Na łóżku, między mną, a Alex leżał Harry i gapił się na mnie z uśmiechem. Obok mnie, klęczał Niall z gitarą, obok niego Liam, a Zayn stał naprzeciw łóżka, w samych spodniach od piżamy. W rękach miał album ze zdjęciami, które wczoraj oglądałam z Alex. Chyba już go obejrzał, bo widać było, że nie umiał powstrzymać śmiechu. Wyskoczyłam z łóżka, wyrwałam mu album i przycisnęłam go sobie do piersi (album, nie Zayna, rzecz jasna :D).
- Co wy tu robicie? - zapytałam z wyrzutem.
- A, chcieliśmy was obudzić, ale widzę, że wczoraj nieźle imprezowałyście - powiedział Harry, leżąc w łóżku i wskazując głową na wszechogarniający bałagan.
- Ale byłyście seksowne w samych majtkach - powiedział Zayn.
- O Jezu, oglądałeś? - zapytałam jękliwie.
- Wszyscy oglądaliśmy - powiedział Liam.
- Co za upokorzenie - westchnęłam i podeszłam do Alex, trzęsąc nią. - Wstaaawaj, bejbik.
Dziewczyna ocknęła się i usiadła na łóżku.
- O kurwa, co wy tu wszyscy robicie? - zapytała, zakrywając się kołdrą.
- Gwałciliśmy was w nocy - odparł Niall i się wyszczerzył.
- Nialler, poczułabym - zaśmiałam się.
Wszyscy na mnie spojrzeli dziwnym wzrokiem. Zmieszana, udałam, że kaszlę.
- Dziewczęta, śniadanie podano - powiedział Lou, wchodząc do pokoju.
- O jak miło, ciekawe tylko kto to za nas posprząta? - zapytała Alex patrząc z nadzieją na Harry'ego. Ten, obejmując ją ramieniem powiedział:
- Nie licz na mnie. Nie będę zbierał podpasek.
- Nie są nawet zużyte! - powiedziałam. Znowu wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie.
"Jezu, czy ja jestem trzeźwa?" - pomyślałam i machnęłam ręką.
Po pysznym śniadaniu poszłam się ogarnąć. Jak zwykle narzuciłam coś luźnego, pomalowałam się i weszłam do salonu, gdzie zastałam całą ekipę. Wszyscy byli czymś zajęci, do czasu, gdy mnie zobaczyli. Usiadłam ostrożnie na fotelu i spojrzałam na wszystkich podejrzliwie.
- Co jest? - zapytałam.
- Mamy niespodziankę - powiedział Louis.
- Bardzo fajną! - dodał Niall.
- Otóż... Mary, Alex... -  powiedział cicho Harry - radziłbym wam iść się pakować, bo dzisiaj wieczorem wylatujemy.
- Gdzie? - zapytała Alex ze zdziwieniem.
- Żebyście mogły zobaczyć się z rodziną, i z powodu naszych fanów w tym kraju, wylatujemy dziś do Polski, na tydzień - powiedział Harry i szeroko się uśmiechnął widząc moją minę.
- O matko! To chyba najlepsza niespodzianka, jaką mogliście mi zrobić - powiedziałam.
- W końcu będę mógł poznać twoich rodziców, Mary! - powiedział Zayn.
O kurwa.
Uśmiechnęłam się sztucznie i zapytałam:
- Chłopaki, robicie w Polsce koncert? Super, polskie fanki was uwielbiają, ale to chyba dobrze wiecie. Będziecie mieszkać w hotelu?
- Spoko, nie ma problemu, Liam i Harry będą mieszkać w moim mieszkaniu, starczy miejsca - powiedziała Alex podekscytowana, i udała, że się wachluje.
Zayn, Niall i Louis spojrzeli na mnie pytająco.
- Yyy... No, Zayn, Niall i Lou mogą nocować u mnie...
- Nasz drugi koncert w Polsce! Tym razem w Katowicach, w spodku. Może pojedziemy też do Krakowa - powiedział Harry.
- No, fajnie to wymyśliliście, mózgi - poparłam. - I w dodatku do Katowic od mojego rodzinnego miasta macie 10 minut jazdy autem.
- No przecież, jesteśmy genialni - powiedział Niall.
- Ale muszę uprzedzić rodziców - powiedziałam.
- Zrób im niespodziankę – podpowiedział mi Zayn.
Z jednej strony rodzice wkurzą się, jak im powiem, że od dzisiaj w ich mieszkaniu będzie mieszkało 3 chłopców przez tydzień, ale z drugiej strony medalu będą tak zszokowani, że przyleciałam, że pewnie i tak się zgodzą. Przecież Zayn to mój chłopak, a Lou i Niall są mili i fajni. Jedyną przeszkodą będzie bariera językowa, bo moi rodzice po angielsku to nie za bardzo. Cóż, będę musiała robić za tłumacza. Dobra, nie dzwonię, będzie suprise.
- Liam, zapomniałam się zapytać... Jak tam z Annie? - zapytałam.
Liam się uśmiechnął.
- Chyba już jesteśmy razem - odpowiedział.
- Gratulacje! - powiedziałam i dałam mu piątkę.
- No dobra, wypadałoby się pakować - powiedział Zayn.
- Racja, racja - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Przez kolejne 5 minut szukałam mojej walizki. Potem przypomniało mi się, że jest w schowku, i czym prędzej po nią poszłam. Potem 15 minut zastanawiałam się, ile rzeczy wziąć. Następnie usiadłam na łóżku, i myślałam, jak mam rozmieścić u nas chłopców. Rodzice będą spali w ich sypialni, Niall i Louis razem w salonie, a ja i Zayn u mnie... Razem? O nie, rodzice się nie zgodzą. Na bank!
Westchnęłam i zaczęłam się pakować. Nie zajęło mi to więcej niż 20 minut, po czym spakowałam bagaż podręczny i z ulgą zamknęłam walizkę.
Ok, jedno mam za sobą.
Do pokoju wszedł Zayn.
- Liam ma za 3 dni urodziny, chcemy mu zrobić urodziny w fajnym klubie. Są u was jakieś? - zapytał, siadając obok mnie na łóżku.
- Wyobraź sobie, że są! I to nawet spory wybór - powiedziałam z sarkazmem. - A co mu kupimy?
- Pomyślałem, że moglibyśmy wszyscy zrobić mu taki album... ze zdjęciami, wspomnieniami, itp. To chyba by był najlepszy prezent.
- Świetny pomysł, Zayn - powiedziałam.
Faktycznie, to na pewno by go ucieszyło. Ale kiedy mamy to zrobić, skoro chłopcy od rana do wieczora będą mieli spotkania z fanami, wywiady, koncert?... No chyba, że Zayn chciał, żebym zrobiła to tylko ja z Alex. Tak, oczywiście... Może jeszcze moi rodzice nam pomogą, wtedy w ogóle będzie przypałowo.
Kilka godzin później byliśmy już po odprawie i siedzieliśmy w samolocie. Siedziałam razem z Zaynem i Alex.
- Boisz się latać? - zagadnął mnie Zayn.
- Nie... Raz, jak leciałam z rodzicami do Bułgarii, miałam awaryjne lądowanie, nawet wtedy się nie cykałam.
- Szkoda, myślałem, że będę mógł cię poprzytulać.
Przysunęłam się do niego.
- Nawet teraz możesz - powiedziałam.
Pocałował mnie szybko i otworzył paczkę z czipsami. Przewróciłam oczami i oparłam się o siedzenie. Podsunął mi czipsy pod nos.
- Przecież wiesz, że jestem na diecie! Próbujesz mnie utuczyć - powiedziałam i zrobiłam kwaśną minę.
Zayn się uśmiechął i pokręcił głową, był to gest typu: "Baby są takie dziwne...".
Po krótkim locie i odprawie, bus zabrał nas do miasta rodzinnego mojego i Alex.
- Fajna ta Polska - powiedział Harry. - Na lotnisku nikt nas nie poznał!
- Dużo tu zieleni - zauważył Niall.
Spojrzałam na niego dziwnie i powiedziałam:
- Jest 1 w nocy, nic nie widać.
- Ja to czuję, Mary... to rośliny się ze mną kontaktują... one są inteligentne, rozmawiam z nimi czasem...
- Potrzebujesz polskiej wódki, Niall. Majaczysz - powiedziała Alex.
Zaśmialiśmy się.
Kiedy dotarliśmy już na osiedle, na którym znajduje się blok mój oraz blok Alex, wszyscy się rozdzieliliśmy.
- Dobra, to jutro jak się obudzicie, zadzwońcie - powiedziała Alex.
- Okej, jutro musimy jechać na spotkanie z fanami, więc śpimy do 10:30  max - odpowiedział Zayn.
Alex z Harrym i Liamem poszła do swojego bloku, a ja zostałam z Zaynem, Louisem i Niallem.
- Fajne osiedle, takie ciche - powiedział Naill.
Przełknęłam ślinę.
- Ta, jest nawet OK - powiedziałam i weszłam do klatki. Moja walizka stała się teraz nieubłaganie ciężka, tak jakby chciała mi opóźnić spotkanie z rodzicami. Jednak to musiało się stać, choć chętnie bym to ominęła.
Znaleźliśmy się już pod drzwiami do mieszkania moich rodziców.
- Okej, pamiętajcie: Oni nie mówią po angielsku, więc za dużo się nie odzywajcie. Ja z nimi pogadam, a wy idźcie od razu do mojego pokoju. Prosto i w lewo.
Chłopaki skinęli głowami, a ja zadzwoniłam do drzwi. Przez dłuższą chwilę nikt nie otwierał, aż w końcu usłyszałam charakterystyczny trzask zamka i ujrzałam moją mamę w szlafroku i wałkach na głowie.
- Cześć! - powiedziałam i ją uściskałam.
Mama patrzyła na mnie jak na idiotkę.
- Możemy wejść? To jest Zayn, Niall i... Louis - powiedziałam i wskazałam na chłopaków. - Mamo, Louis to ten, który ci się podobał.
Moja mama nadal się nie odzywała i wydać było, że jest w niemałym szoku, że nas widzi u progu swoich drzwi o 1 w nocy. A ja miałam w głowie tylko jedno słowo: AWKWARD!

__________________________

dla Oli <3

HAHAHA!





:) Obiecuję się poprawić!

7 komentarzy:

  1. Dodawaj częściej proszę !!!!!!!! <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspułczuje dziewczyną ze takich potrzpańców umią strzymać:P
    Czekam na kolejną nn:d
    + zapraszam do siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne <3 Kocham tego bloga <3
    http://angels-direction.blogspot.com/
    Alice nie wie kogo wybrać XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tego bloga.:** http://blog-o-1d-kamusia-monisia-asiula.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny!!:)) hahah:D ciekawe jak zareaguje jej mama:D

    OdpowiedzUsuń
  6. AWKWARD ?!
    literówka, czy nie zrozumiałam ?
    Ogólnie fajny rozdział i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. awkward - dziwny, niezręczny :]

    OdpowiedzUsuń